Casus Konopnicka
W najnowszym numerze Nowego Czasu Anna R ączkowska relacjonuje styczniowe spotkanie w polskiej ambasadzie w Wielkiej Brytanii poświęcone problemom edukacji dzieci polskich, których liczba według Institute for Public Policy Research szacowana jest na około 170 tys. Obecny na spotkaniu wiceminister edukacji , Filip Stanowski, rozmawiał z przedstawicielami Zjednoczenia Polskiego, Polskiej Macierzy Szkolnej, Związku Nauczycielstwa Polskiego, dyrektorami sobotnich szkół i nauczycielami.
„Metody nauczania języka ojczystego w sobotnich szkołach wymagają zdecydowanych zmian – powiedział na wstępie nowo mianowany minister. – Decyzja o nauce języka ojczystego w sobotniej szkole okazuje się często pedagogicznie i technologicznie powrotem do czasów Konopnickiej. Dzieci z babciami rozmawiają przez skype’a, natomiast kiedy trafiają do szkół sobotnich, powracają na poziom elementarza Falskiego”.( …)
”Decyzja uczenia się języka polskiego dla tych dzieci, które urodziły się tutaj i dla tych, które przyjechały z Polski nie powinna być decyzją powrotu do technologii z czasów Marii Konopnickiej. Te dzieci korzystają ze skype’a, są przygotowane do warsztatów językowych i należy dać im narzędzia, które odpowiadają ich czasowi, ich epoce i niewątpliwie takie narzędzia powinny być przygotowane w Polsce. Coraz więcej szkół sobotnich i brytyjskich klas, w których są polskie dzieci powinny rozpoczynać współpracę z partnerami w Polsce poprzez internet, poprzez kamerę internetową i wspólne platformy interaktywne. Te technologie umożliwiają również rozmowy z dziećmi w Polsce, realizację wspólnych projektów w języku polskim, angielskim, również w innych językach”.
W odpowiedzi Aleksandra Podhorodecka, Prezes Polskiej Macierzy Szkolnej stwierdziła m.in.
”Nie ma wątpliwości(… )że robocze spotkania z przedstawicielami władz polskich, organizacji działających tutaj i nauczycieli są bardzo znaczące, ale tematy, które poruszyliśmy były omawiane już wielokrotnie przy różnych innych spotkaniach. Szkoda, że przy zmianie władz w Polsce kolejni pracownicy ministerstwa nie porozumiewają się i że zaczynamy z każdym ministrem od nowa. A dla nas są to problemy znane, które powinny były do Polski dotrzeć już co najmniej od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej. My się przygotowywaliśmy do najazdu Polaków jeszcze przed wstąpieniem Polski do Zjednoczonej Europy. Te sprawy były omawiane już wtedy, chociaż nikt nie przypuszczał, że liczebnie to będzie taki ogrom Polaków. Spotkania są potrzebne, ale nie tylko z ministrami czy wysokimi urzędnikami państwowymi, nauczyciele potrzebują też okazji do wymiany doświadczeń i uwag Szkoły sobotnie spełniają w Wielkiej Brytanii ogromną rolę”.