Świat według lektorów

Świat według lektorów

TOWARZYSTWO

KRZEWIENIA OŚWIATY POLSKIEJ  w DANII

im.ADAMA SOKOLSKIEGO

 

Kurs metodyczny dla nauczycieli przedmiotów ojczystych,

lektorów języka polskiego oraz polonijnych działaczy oświatowych

Kopenhaga 22-23 listopada 2008

 

 

Krystyna Ellehauge

 

Świat według lektorów.

O podręcznikach języka polskiego dla cudzoziemców.

(konspekt wykładu)

 

 

1. Uwagi wstępne: 

 

Nauczanie języka polskiego jako obcego w Danii – na przykładzie Studieskolen w Kopenhadze, jednego z największych ośrodków nauczania języków obcych w Danii. Podstawę prawną  działalności szkoły stanowi Ustawa o oświacie powszechnej. W chwili obecnej szkoła oferuje kursy na 4 poziomach, a z nauki polskiego korzysta rocznie blisko 80 słuchaczy.

 

 

2.Podręczniki wybrane do analizy w niniejszym wykładzie.

 

W dyskusji pominięto podręczniki starsze, skupiono się zaś na najnowszych materiałach dydaktycznych: serii krakowskiej  – powstałej  w kręgu dydaktyków  Instytutu Polonijnego pod redakcją  prof. Władysława Miodunki, a przede wszystkim podręczniku dla początkujących „Cześć, jak się masz?” oraz najnowszym: „Hurra!!! Po polsku 1” Małgorzaty Małolepszej i Anety Szymkiewicz. Należy też podkreślić, że zajmujemy się tu wyłącznie podręcznikami dla początkujących i średniozaawansowanych.

 

W centrum uwagi są  głównie  teksty, a ściślej mówiąc, świat  w nich przedstawiony, choć naturalnie nie da się pominąć drugiego ważnego tematu : rozkładu materiału gramatycznego. Czasami zwyczajnie nie da się ich oddzielić.

 

3. Profil użytkownika podręcznika

 

Przystępując do opracowania podręcznika trzeba zastanowić się nad tym,kto jest jego adresatem. W nauczaniu języka w szerszych kręgach zainteresowanych i poza ośrodkami uniwersyteckimi należy uwzględnić następujące czynniki: z podręcznika korzysta człowiek dorosły, który nie jest  Słowianinem, co oznacza, że fleksja, którą jego rodzimy język dawno utracił, sprawia mu ogromną trudność. Podobnie jak bardzo rozbudowana terminologia gramatyczna, którą autorzy podręczników chętnie się posługują. Tłumaczone na angielski pojęcia gramatyczne typowe dla języków słowiańskich  niestety nie zawsze są dla uczącego się ułatwieniem.Wymagają bowiem dość dobrego  przygotowania językoznawczego.

 

Niesłowianin i niefilolog w pierwszym kontakcie z j. polskim doznaje dwojakiego szoku wywołanego przez:

 

a) obcy system fonologiczny

 

b)  fleksję

 

 

Ad a):  Z dawnych czasów takie oto mamy świadectwo uskarżania się na  warstwę dźwiękową języka polskiego(1631): (cytat za Zenonem Klemensiewiczem):

 

„Twierdzą potwarcy, że język polski”jest zgoła barbarzyński: pomyśl np.,że niekiedy z dziesięciu spółgłosek jedna składa się zgłoska, a słowa są jakby jakieś kamienie, którymi w mózg słuchających tłuką”.

 

„Szok fonologiczny” mija po kilku tygodniach, w pierwszych miesiącach nauki – tym niemniej uczący się doznają go. Należy o tym pamiętać m.in.przy doborze materiału leksykalnego. Np. „przepraszam” jest stanowczo za trudne na pierwszą lekcję. A „co słychać – dziękuję, wszystko w porządku” wprost niewykonalne.

 

   Ad. b). Fleksja – „szok długofalowy”.

 

Wprowadzanie biernika, dopełniacza i narzędnika na pierwszych lekcjach – to nieporozumienie. Powoduje zamieszanie, mętlik.

Należy też unikać form fleksyjnych gdzie tylko się da. Np. zwroty typu

 ” dzień dobry panu, państwu” etc. z powodzeniem można ograniczyć do „dzień dobry”, co nawiasem mówiąc, bardziej odpowiada normom językowym dzisiejszej polszczyzny.

 

Pamiętając, że nasz uczeń do fleksji nie jest przyzwyczajony,  możemy np we wczesnej fazie nauczania ograniczyć się tylko biernika, jako że accusativus to przypadek znany także w językach niefleksyjnych. Biernik oferuje całą gamę możliwości komunikatywnych, przydatnych dorosłemu użytkownikowi polskiego jako języka obcego.

Zamiast tresury w zakresie fleksji dużo ważniejsze – jeżeli uznamy,że celem nauczania jest przede wszystkim szybkie nabycie umiejętności komunikowania się -jest  wprowadzenie na jak najwcześniejszym etapie-tzw. zbiorów stałych: liczebnika, dni tygodnia, pór dnia, nazwy miesięcy etc. (do czego nota bene podręczniki wcale się nie kwapią).

 

Połączenie tych zbiorów stałych z biernikiem daje ogromną ilość kombinacji językowych i możliwości sensownego komunikowania się.

 

 

 

4.Podstawowe  błędy w rozumowaniu autorów podręczników czyli zabobony

 

I. Adresat podręcznika to  Słowianin, wykształcony lingwistycznie filolog.

 

II. Błąd w rozumowaniu polegający na przekonaniu, że posługując się językiem obcym na początkowym etapie od razu wchodzimy w bardzo bliskie relacje osobowe.

 I tak wszystkie podręczniki oferują nam taki początek:

 

nazywam się, na imię mi

jak ty się nazywasz?

jestem studentem/studentką

 

a w przypadkach skrajnych: jestem zdolnym architektem

 

To jest moja mama, a to mama  Agnieszki etc.

 

A czy nie dzieje się przypadkiem tak, że zanim zaczniemy opowiadać o swojej rodzinie i o tym czym się interesujemy i że codziennie rano myjemy zęby – najpierw  idziemy do kawiarni i zamawiamy kawę lub piwo, po czym udajemy się do informacji turystycznej po mapę lub plan miasta, idziemy do kantoru/banku i wymieniamy pieniądze – słowem – wykonujemy całą masę czynności bezosobowych.

 

Taki postulat brzmi jak herezja- ale znalazłam przykład potwierdzający to przekonanie :

 

Przykład pierwszej lekcji z  podręcznika do nauki francuskiego „A Vous la France!”

 

Po polsku:Dzień dobry. Słucham?

Proszę piwo.

A ja proszę kawę i wodę mineralną.

Proszę bardzo.

Dla mnie sok pomarańczowy.

Proszę.

 

Po chwili:

kelnerka: Piwo?

dla mnie proszę.

Proszę bardzo.

 Dziękuję.

Kawa i woda?

 Dla mnie, proszę.

 Proszę.

Dziękuję.

 

 

A jak wyglądałby ten dialog w podręczniku polskim:

 

Przykład znajdujemy w podręczniku „Cześć, jak się masz?” ( Miodunka str. 72)

 

 

III. Z bliższej analizy świata przedstawionego w podręczniku dla początkujących wyłania się następujący portret bohatera podręcznika:

 

student,czasowo w Krakowie, mieszka w akademiku, chodzi na lektorat i na zajęcia. Zainteresowania : szeroko pojęta humanistyka, kultura polska, chodzi do kina i teatru, filharmonii na koncerty (uwielbia muzykę Pendereckiego),mówi wieloma językami.Rozmawia o literaturze, sztuce, filmie np. o filmach Kieślowskiego.Prawie nie je, jeżli już to tylko ciastka, pije kawę i coca.colę. Jeżeli już ruszy się z Krakowa , to najwyżej do Mielca. Itd. itp. Zarówno nasz bohater, jak i osoby , z którymi się styka są mili, sympatyczni i inteligentni, do tego przystojni.

 

 

Anglista i autor wielu podręczników Leszek Leon Szkutnik tak pisze jaki powinien być tekst : „Idealny tekst z podręcznika powinien mieć tzw. strukturę otwartą, aby uczeń mógł zaangażować wyobraźnię, wkomponować elementy własnej biografii”.

 

 

Takiej struktury otwartej brak tekstom  podręcznika „Cześć, jak się masz”. Swiat w nich przedstawiony jest światem hermetycznie zamkniętym, a przeżycia w nim opisane dalekie  są od doświadczeń większości uczących się i dlatego trudno jest im z nimi się utożsamiać.

 

 

Przykładem  skrajnym, pokazującym do czego może doprowadzić uogólnianie własnych doświadczeń , a także świadectwo braku poczucia realizmu w przewidywaniu  potrzeb uczniów jest ćwiczenie na rozumienie jakie znajdujemy w podręczniku „Hurra!!! Po polsku !”. Zeszyt ćwiczeń str. 63-64.

 

Tematem ćwiczenia są teorie uczenia się, a ćwiczenie sprawdzające z zupełnie niezrozumiałych przyczyn „sprawdza” znajomość nazwisk amerykańskich psychologów i teoretyków uczenia się. Jest to tematyka z pewnością bliska sercu autorek podręcznika i wchodząca w bezpośredni zakres ich doświadczeń życiowych, ale kogo poza specjalistami to interesuje? I do tego po 120 godzinach nauki języka….?

 

5. Prezentacja podręcznika „Hurra!!! Po polsku 1. Autorki – Małgorzata Małolepsza i Aneta  Szymkiewicz.

 

Podręcznik nowoczesny, idący z postępem czasu, uwzględniający nowe formy komunikacji. Dużo zatem w nim o SMSach i e.mailach, internecie. (nowe formy czasownikowe: surfować, mailować, smsować etc.

 

Nowe możliwożci technologiczne to także nowe możliwości w nauczaniu.

 

Np. teksty przekazywane przy pomocy SMSów i emaila są z natury swojej krótkie i proste i jest to prawdziwe błogosławieństwo dla uczących (i uczących się). Bo takie teksty powinny być – proste i krótkie. Przynajmniej w początkowej fazie uczenia się.

 

Ogólnie o tekstach w tym podręczniku można powiedzieć, że (zgodnie z duchem czasu ?) prawie ich nie ma.

 

Po drugie- też zgodnie z duchem ery globalizacji- widoczna jest  homogenizacja kultury – a zatem jemy pizzę, wysyłamy sms-sy, surfujemy po interecie etc.

 

Wynikają z tego pewne zabawne paradoksy: I tak – o tym, że Polska  jest jednym z trzech krajów, gdzie jest najwięcej gatunków kiełbasy, dowiadujemy się ze znanego i wszechobowiązującego podręcznika do nauki angielskiego „New Headway English Course”. Natomiast o Walentynkach – zwyczaju jakby nie było  anglosaskiego- dowiadujemy się z książki Hurra!! Po polsku.

Nawiasem mówiąc -autorki bardzo zręcznie  wprowadzają przy tej okazji odmianę czasownika kochać, który na ogół wcześniej się nie pojawiał. Ciekawostka: miłość i pieniądze – dwie największe siły napędowe ludzkiej działalności – w podręcznikach do nauki języków nie występują.

 

6.Prezentacja tekstu Leszka Leona Szkutnika „Dlaczego razem”

 

Treść analizowanego tekstu osnuta jest wokół jednej struktury gramatycznej (narzędnik) oraz jednorodnego materiału leksykalnego (zbiór podstawowych przymiotników) i tworzy naturalny kontekst zarówno dla  gramatyki, jak i dla słownictwa będących przedmiotem jednostki lekcyjnej. Tekst ten jest także znakomitym przykładem tekstu o strukturze otwartej, dobrze ilustrujący teoretyczny postulat autora, aby teksty do nauczania języków obcych przede wszystkim angażowały wyobraźnię ucznia i umożliwiały mu wkomponowanie elementów własnego doświadczenia.