Język polski jako język ojczysty
DO YOU SPEAK POLISH?
Polska stała się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej, a język polski uzyskał rangę języka unijnego. Jest to dobry moment na przyjrzenie się kondycji współczesnej polszczyzny w dwu aspektach:
· jako jednego z narzędzi kreowania zdolności swego narodu do osiągania sukcesu
· jako jednego z narzędzi tworzących jednoczącą się Europę.
W literaturze dotyczącej zagadnienia konkurencyjności narodów, tzn. zdolności narodów do podejmowania skutecznych wyzwań ze strony innych narodów , wymienia się pięć kategorii współzależnych i współdecydujących o faktycznym statusie narodu:
1 kulturę narodu, postawy i preferowane wartości,
2 spoistość społeczną narodu,
3 zasobność w czynniki produkcji,
4. organizację przemysłową,
5.przywództwo polityczne.
Spośród tych pięciu czynników szczególne miejsce przypisuje się kulturze narodu, definiowanej jako zbiór wzorców myślenia, odczuwania i zachowania. To właśnie ta kategoria, zdaniem badaczy , w ponad 50% decyduje o różnicach w stopach wzrostu gospodarczego poszczególnych narodów.
Modele wzorców myślenia, odczuwania i zachowania znajdują swoje odzwierciedlenie w języku, jak też są przez niego współtworzone. Dlatego popatrzmy, jak ocenia się aktualną kondycję języka polskiego. Nie wdając się z braku miejsca w głębsze analizy, można wyodrębnić trzy jej różne diagnozy:
1.Język polski jest językiem zagrożonym wymarciem,
2. Język polski jest reliktem wymagającym natychmiastowej modernizacji,
3. Język polski jest atrakcyjnym, nowoczesnym językiem europejskim.
O tym, że język polski mógłby zaginąć w wyniku unifikacyjnych procesów globalizacyjnych, sygnalizował wybitny polski językoznawca, prof. Walery Pisarek na I Forum Kultury Słowa w 1995 r., przytaczając symulacje amerykańskich językoznawców obserwujących zjawisko agonii języków na własnym kontynencie.
W apokaliptycznej wizji zagłady mówi się nawet o śmierci 90 –u z nich na 100 , w najlepszym razie około połowy. Podstawowym kryterium jest tu liczba użytkowników. Dla porównania językiem polskim mówi w świecie około 50 milionów ludzi, hiszpańskim – 250 milionów, angielskim – 350 milionów. By nie pozostawiać jednak polskich czytelników i osoby zaprzyjaźnione z nimi ze smutną wizją utraty narzędzia tożsamości narodowej, przywołajmy w tym właśnie miejscu przykład języka retoromańskiego, który jakoby nie miał szans na przetrwanie, a jednak żyje do dzisiaj, czy też wszechwładnej niegdyś na naszym kontynencie łaciny. Losy tego języka na przestrzeni wieków mogą być źródłem bardzo ciekawych, niekoniecznie pesymistycznych obserwacji.
Jeszcze żywy język polski może, zdaniem zwolenników następnej diagnozy, stać się kulą u nogi dla swego własnego narodu, który w przyśpieszonym tempie stara się nadrobić zapóźnienia cywilizacyjne. Autor tezy o koniecznej modernizacji polszczyzny wypowiada dla wielu Polaków i wielu polskich językoznawców obrazoburcze sądy. Otóż, mówi Jerzy Sławomir Mac, uczenie się polskiej skomplikowanej ortografii to praca w kamieniołomach, a poznawanie polskiej gramatyki to ciężki znój na galerach. Jeżeli do tego dodamy wszechobecny w języku polskim terror znaków diakrytycznych (znaki nad i pod literami polskimi), uzyskujemy przerażający obraz języka, którego nie sposób się nauczyć, a co gorsza, który utrudnia uczenie się innych języków . Dlatego język polski musi być zmodernizowany, uproszczony, by mógł wesprzeć aspiracje swej nacji do godnego miejsca w Europie. Reformowało i reformuje swój język wiele narodów, twierdzi Mac. Sztandarowym przykładem może tu być europeizująca się Turcja z rewolucyjną zmianą alfabetu, państwo Izrael z neohebrajskim, czy też odchodząca od cyrylicy Chorwacja. Mało tego, chcąc ocalić swój język przed efektem globalizacyjnym, musimy dopuścić do głosu wszystkie jego odmiany środowiskowe, bo w taki sposób żyją i rozwijają się języki Europy.
Zarówno przekonani o nieubłaganej historycznej konieczności mumifikacji języka polskiego jak i językowi rewolucjoniści, idący na barykady w imię postępu i cywilizacji, wykorzystują argument o obecności w języku polskim zapożyczeń z innych języków, głównie z języka angielskiego, do dwu całkowicie odmiennych tez.
· Język polski jest zainfekowany nagminnym snobowaniem się na zachodniość, ponadto globalizacja wymusza wspólny, angielski kod językowy, co niszczy polszczyznę; – twierdzą pierwsi .
· Zgoda na inwazję języka angielskiego umożliwia Polakom wydobycie się z ”betonowego neozaścianka, w jaki wtłoczyły nas czasy realnego socjalizmu, narodowego w formie, sowieckiego w treści” sądzą drudzy.
Obserwując narodową debatę dotyczącą języka polskiego nie sposób przeoczyć identycznej dyskusji dotyczącej języka duńskiego, któremu, według ekspertów duńskich, także zagraża zagłada, na rzecz o wiele bardziej niż w Polsce, powszechnego tu języka angielskiego. Obawy Duńczyków mają solidne podstawy w zawiłościach ich języka związanych nie z dość prostą gramatyką, ale ze skomplikowanym systemem fonetycznym, stwarzającym problemy z mówieniem i rozumieniem, czyli dwoma podstawowymi sprawnościami językowymi. Sprawa języka duńskiego stanęła nie tak dawno na forum Folketingu.
Pozostaje zatem przyjrzenie się trzeciej diagnozie kondycji współczesnego języka polskiego, która podkreśla, że w języku tym zachodzą naturalne dla każdego żywego, rozwijającego się języka procesy związane z jego komunikacyjnymi funkcjami: upraszczają się konstrukcje gramatyczne, zaakceptowana została polszczyzna potoczna jako poprawna norma językowa, upraszcza się fleksja, rozkwita kreatywne słownictwo i rozwija polska odmiana języka komputerowego i sms –owego.
Język polski staje się atrakcyjny dla cudzoziemców. W samej Warszawie prowadzi działalność około 30 szkół języka polskiego jako obcego a krakowski Instytut Polonijny Uniwersytetu Jagiellońskiego utrzymuje się od kilku lat z własnych środków . Warto pamiętać, że wśród narodów słowiańskich właśnie Polacy są grupą najbardziej przywiązaną do swego języka, a wśród innych nacji plasują się na 4 miejscu. Pierwsze pokolenie emigrantów zachowuje język w 73, 3%, drugie w 39,3%, trzecie w 13,6%.
Zapotrzebowanie cudzoziemców i osób polskiego pochodzenia na urzędowe poświadczenie znajomości języka polskiego jako obcego spowodowało powołanie 1 sierpnia 2003 roku przez polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu Państwowej Komisji Poświadczania Znajomości Języka Polskiego jako Obcego. Zadaniem Komisji jest m. in. sprawowanie nadzoru nad egzaminami przeprowadzanymi przez państwowe komisje egzaminacyjne oraz wydawanie certyfikatów dla różnych poziomów zaawansowania.
Maria Małaśnicka Miedzianogóra
(Artykuł z niewielkimi zmianami został wydrukowany w „Informatorze Polskim” Kopenhaga 2004)