Echa duńskie w polskiej literaturze
Dzisiaj w menu salonika literackiego jedno danie klasyczne i jedno modernistyczne:
Impresje duńskie Jana Chryzostoma Paska
czyli
jak XVII – wieczny polski pamiętnikarz postrzegał Danię i Duńczyków.
„Lud (…) tam nadobny białogłowy gładkie i zbyt białe, stroją się pięknie, ale w drewnianych trzewikach chodzą wieskie i miesckie. Gdy po bruku w mieście idą, to taki czynią kołat, co nie słychać, kiedy człowiek do człowieka mówi; wyższego zaś stanu damy to takich zażywają trzewików jako i Polki.
A w afektach zaś nie takie powściągliwe jako Polki, bo lubo zarazu jakąś niezwyczajną pokazują wstydliwość, ale zaś za jednym posiedzeniem i przymowieniem kilku słów zbytecznie i zapamiętale zakochują się i pokryć tego nie umieją;
Wiwenda ich ucieszna bardzo, bo rzadko co ciepłego jedzą, ale na cały tydzień różne potrawy w kupie uwarzywszy, tak na zimno tego po kęsu zażywają, a często nawet kiedy młócą, bo tak tam białogłowa młóci cepami jako i chłop; ledwie nie za każdym snopa omłoceniu to posiędą na słomnie i wziąwszy chleba i masła, które zawsze z jaszczem stoi, to smarują i jedzą, to znowu wstaną i robią, i tak to często czynią a po kąsku.(…)
Ale kominy mają szerokie, przy których krzesełek stoi tak wiele, ile w domu osób; to się tak ogrzewają, posiadszy. Albo też dla lepszego izby zagrzania w środku izby jest rowek jako korytko; to go węglami napełniwszy, rozedmą z jednego końca i tak się to żarzy i ciepło czyni.”
(dla dociekliwych: jaszcz to wóz jednoosiowy)
Całkowicie odmienny kontekst wizyty wojsk Stefana Czarnieckiego w Danii odnajdujemy w wierszu Kazimiery Iłłakowiczówny, wybitnej poetki modernistycznej, sekretarki marszałka Piłsudzkiego. Nic dziwnego, wszak utwór Paska to XVII – wieczny pamiętnik aczkolwiek pisany po latach, a dzieło Iłły, jak nazywano Iłłakowiczównę, to czysto modernistyczny produkt. O ile proza Paska doskonale nadaje się na danie zasadnicze Menu literackiego, o tyle poezję Iłłakowiczówny polecamy na liryczną przystawkę.
W dalekiej Danii czyli…
K. Iłłakowiczówna: „Za Polskę i za Danię” fr.
I
Nad morzem postrzępionem, płaskiem
leżą lotne, biało- żółte piaski
w dalekiej Danii…
Wyrasta trawa – szara, ostra jak szabla –
sroży się moc wichru, Boga czy też diabła,
w dalekiej Danii…
Tam Król Duński od Skaldów sławiony
przez Szwedów omal nie pozbył korony
w dalekiej Danii…
Gdy Szwed lud siecze i pali okręty,
od Polski w sukurs Czarniecki tam pchnięty
w dalekiej Danii…
Tam więc dragony polskie i husaria
walczą z okrzykiem: „Naprzód, Jezus Maria!”
w dalekiej Danii…
Bijąc na lądzie nie doznali szkody…
Gdy koniec ziemi – nie trzeba się bać wody
w dalekiej Danii…
Wyspa, półwysep…Bo to nam pierwszyzna?!
W bród poszedł Pasek, przejdzie i pan Tryzna
w dalekiej Danii…” (…)